Dasz się ponieść legendzie?
Jaskinia milczących - Emilia Szelest
Egzemplarz otrzymałam za pośrednictwem klubu recenzenta z serwisu nakanapie.pl
Emilia Szelest to autorka, której nie trzeba przedstawiać. Znana jest ze swojej różnorodności pióra (romans, erotyka, kryminał i antologie). Jednakże, to moje pierwsze spotkanie z jej piórem. Choć... posiadam kilka tytułów w domowej biblioteczce.
Powiem szczerze, że bardzo wkręciłam w tę historię. Akcja na przemian przyspiesza i zwalnia, aż po kumulacyjny moment, gdzie wszystko się wyjaśnia. Książkę pochłonęłam dosłownie w kilka godzin. Czytałam ją z wewnętrznym napięciem.
Wszystko niby było takie proste, ale jak wiemy, jak coś idzie jak po przysłowiowym maśle, to jest podejrzane.
I tak też było w tym przypadku.
Autorka tak świetnie poprowadziła całą akcję, że dałam się zaskoczyć.
Oczywiście nie zabrakło też tej społeczności, która zamyka się na obcych.
"Nie jesteś nasz to niczego się nie dowiesz". Choć czasem też są wyjątki. Wczułam się w ten klimat gór. Osobiście bym na nie weszła. Jak wiemy, ciśnienie atmosferyczne potrafi przygnieść...
Dostajemy też trochę gwary, oraz słownictwa góralskiego.
Lubicie legendy? Ja bardzo i między innymi dlatego skusiłam się na tę książkę.
Legenda o śpiących rycerzach, którzy powstaną jak Polska będzie w niebezpieczeństwie. To mój pierwszy raz jak mam do czynienia z tą treścią. W sumie, to w internecie jest dość sporo informacji na jej temat. O Giewoncie wiedziałam tylko to, że istnieje. I to był kolejny czynnik mojego zaintrygowania.
"Każdy kolejny krok to zaciągnięcie długu, który trzeba będzie spłacić. Góry mają swoje prawa, a ich strażnicy... cóż, nie zawsze są tak gościnni jak ja."
Jak wiadomo w każdej legendzie tkwi ziarenko prawdy? A jak jest w tym przypadku? Dowiecie się, jak to przeczytacie. Historia na pograniczu rzeczywistości, oraz wspomnianej przez mnie legendy.
Poznajemy dwie postacie. Dziennikarza śledczego, Doriana Gila i posterunkową Zuzannę Sobczak.
Postacie są tak skonstruowane, że nie w sposób ich nie polubić. Oboje zdeterminowani, aby odkryć prawdę. Rozdziały są krótkie i treściwe.
Pensjonat, który się przewijał przez całość treści, był trochę upiorny. Szczególnie właściciel, który pojawiał się jak postacie z "Rodziny Adamsów".
Już sama jego nazwa dawała do myślenia - "Zakapior".
Zaintrygował mnie ostatni rozdział. Mimo tego, że było napisane "Koniec", to jednak odniosłam co do tego zupełnie inne wrażenie. To tak, jakby to jednak nie był Koniec... Szczególnie wtedy, jak bohaterka wyskoczyła z jedną rzeczą. Nie zdradzę o co chodzi, żeby nie robić spojlerów, ale...
Czy polecam? Jak najbardziej. To historia w której na samym początku nic nie jest oczywiste.
Równocześnie skłania też do refleksji. A co najważniejsze, jest bez romansu i skupia się na aktualnym śledztwie. Tajemnicza i pokazująca, że nie wszystko co dziwne jest proste.
Jak cienka jest granica między zdrowym rozsądkiem, a szaleńczą obsesją?
Moja ocena 9/10
Cytaty z książki:
" Miała wrażenie, że te przypadki wymykają się logice. Zuzka była osobą bardzo praktyczną. Wychowana w duchu zdrowego rozsądku i chłodnej oceny sytuacji, zawsze trzymała się faktów, a szkoła policyjna i wiele lat pracy tylko wzmocniły jej pragmatyzm. Wierzyła w konkrety, w to, co można zmierzyć, sprawdzić i potwierdzić. Bajania i legendy, które tak ściśle przylgnęły do Tatr, były dla turystów - przyjezdnych, którzy lubili przypisywać górom magiczną aurę tajemnicy. "
"- Co do cholery... Zuzka?!
Najpierw usłyszała krzyk
Dopiero potem zobaczyła nagiego Doriana, który patrzył na nią kompletnie osłupiały, stojąc na środku pokoju z wilgotnymi po prysznicu włosami.
- Nie przejmuj się, jestem policjantką, widziałam już wiele ciał w różnym stanie rozkładu - powiedziała, z grzeczności jednak odwracając wzrok
- Ale ja jestem żywy! - sapnął wściekle, pośpiesznie kierując się do szafy.
- Co ty tu, u diabła, robisz?
- Wszyscy gnijemy za życia, uwierz mi - odparla pragmatycznie. - Ubierz się. Musimy porozmawiać
- A jak myślisz, co właśnie robię? - warknął, skrywając się za skrzydłem szafy"
"Człowiek nigdy nie jest tylko ofiarą lub tylko oprawcą. Czasem, żeby uratować jednych, trzeba poświęcić drugich."
Komentarze
Prześlij komentarz