Nigdy nie wiesz gdzie czai zło
Sznurki starej marionetki - Małgorzata Węglarz
Dziękuję wydawnictwu Pascal za możliwość przeczytania tej książki.
To moje pierwsze spotkanie z piórem autorki.
Specjalnie nie wgłębiałam się w inne opinie, tak aby móc wyrobić sobie swoją. Najpierw przeczytałam podziękowania. Sama autorka piszę o ciężkości tej historii. Całkowicie się z tym zgadzam. Chwilami treść tej książki oddziaływała na mnie stężeniem wysokiego poziomu niepokoju.
To historia pełna tajemnic, śmierci i mroku. Ona pochłania niczym Czarna Dziura.
Akcja rozgrywa się głównie w latach 1847-1849.
Pokazuje miasteczko, które jest owiane wieloma sekretami.
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się akurat tej osoby jako mordercy. Była przedstawiona jako osoba dziwna i pojawiająca się jak duch. Zaskoczyło mnie to jak się kryła i ten psychopatyczny głos, oraz śmiech...
Z drugiej strony, to w tamtych czasach takie osoby często były po prostu ignorowane.
Fragmenty naszego mordercy były oddzielone. Był to dla mnie totalny mix: "Opowieści z krypty", "Beetlejuice", oraz utworu w wykonaniu Adriana Wiśniewskiego "Sznurki władzy".
A całość... To taki "Nawiedzony dwór" z Eddie'm Murphy. Głównie chodzi mi o to, co dzieje się w tym domostwie, to tam zostawało.
Drugie moje skojarzenie to konkretny odcinek z serialu "Dzielnica Strachu". Tam emerytowany glina zamieniał swoje ofiary w charakterystyczne lalki.
Jeśli chodzi o postacie, to każdy miał swój tak zwany "Czas antenowy". Byli oni dobrze wykreowani i czułam ich autentyczność.
Cmentarz, niesie ze sobą wiele teorii, a to co robią grabarze, to możemy sobie tylko wyobrazić.
W tym przypadku jest on symbolem całości - nieuniknionej śmierci.
Rodzina w tym przekazie pokazuje, jak ona może zniszczyć wszystko co dobre. Tak jak na przykładzie jednego z rodzeństw. Niektórzy dorośli powinni przechodzić testy na bycie przyszłym rodzicem. To, że na początku było ok, to nie znaczy, że w trakcie się to nie zmieni.
Podsumowując, to książka pokazująca dużo najgorszych cech ludzkich. To jak człowiek z ofiary staje się katem. Mimo swojej twardej skorupy możesz jeszcze kogoś wpuścić do swojego serca.
Najważniejsze jest to, że każda tajemnica prędzej czy później wyjdzie na światło dzienne.
Dobrze, że autorka dodała do książki prolog i epilog. Dały one nie tylko nadzieję... Pokazały też, że można się uwolnić z niewidzianych więzów, jeśli tylko to zrozumiemy w odpowiednim momencie.
Czy polecam?
Tak i Nie.
Tak, bo ta książka daję nam wiele aspektów życia do przemyślenia i pokazuje, że nie raz nie ma nadzieji.
Nie, bo to jest historia nie tylko specyficzna. Ona jest dla ludzi z silną psychiką i spokojem ducha.
Moja ocena 8/10
Cytaty z książki:
"Widziałem marionetki tańczące w ogniu. Krew ściekającą ze ścian. Poznałem życie, które odebrało siłę. Byłem świadkiem rozpaczy niszczącej szczęście."
"Sytuacje mają to do siebie, że lubią się zmieniać."
"Ludzie zbyt wiele zaufania pokładają w świetle.
Podążają za nim jak za hipnotycznym śpiewem syren.
Światło oznacza życie.
Przywraca kolory, wydobywa z bezkształtnej masy to, co znajome. Ludzie uwierzyli, że ma magiczną moc. Odpędza demony, przywraca kontrolę. Nadaje imię rzeczywistości.
Ale, tak jak syreni śpiew, światło to tylko złudzenie."
"Niestety szybko zrozumiałem, że ucieczka przed przeszłością jest zaledwie iluzją."
"Przyjaźń polega na zaufaniu. Na rozumieniu. Ty nikomu nie ufasz. Myślisz tylko o sobie i o swoim sumieniu. Jesteś za bardzo skupiony na własnym bólu. Oceniasz i gardzisz, ale nie rozumiesz. Dlatego nie jesteśmy i nigdy nie będziemy przyjaciółmi."
" Tak bardzo się starasz, żeby ludzie się ciebie bali, żeby cię nienawidzili. Nie mogę cię winić, nienawiść jest o wiele prostsza. Za maską człowieka, który nic nie czuje, jest tak spokojnie. Ale i samotnie. Gdy pojawiłeś się tutaj, byłeś zimniejszy niż jakikolwiek trup, który miał nieszczęście przekroczyć tę bramę. Peggy wyciągnęła cię z tej dziury, a ty stoisz jak idiota, bo oślepia cię światło. Wyciągnął notatnik z kieszeni i położył go na nagrobku. Ale to od ciebie teraz zależy, czy twoje oczy do niego przywykną."
Komentarze
Prześlij komentarz