Czy istnieje możliwość bezgranicznego bezpieczeństwa?
Patronka północy - J.K. Komuda
Egzemplarz otrzymałem za pośrednictwem klubu recenzenta z serwisu nakanapie.pl
To moje drugie spotkanie z serią o ,,Córze Lasu".
Moja przygoda zaczęła się od poprzedniego, trzeciego tomu. Historia jest tak skonstruowana, że nie ma się najmniejszego problemu, aby się w niej odnaleźć.
Pewne fakty są przypomniane przed bohaterkę powieści.
Minął ponad rok między tymi historiami jak je czytałam. Chwilę zajęło mi przypomnienie co się ostatnio działo.
Tak jak poprzedni tom, ten również jest dla starszych czytelników. Każda okładka jest inna, a ta pokazuje właśnie mieszkańców tych lasów. Ich domy, naturę...
Sora. To postać, której nie da się nie lubić. W pewnym momencie, jak myślałam, że nie żyje to płakałam się podobnie jak Apopi. To jest jedyna taka chwila, że przez moment chciało się odłożyć książkę...
Na szczęście w tej części był happy end.
Livyan. To postać, którą niestety nie da się zapomnieć. To jak zaczął śpiewać, śmiać się i mówić... Sama zaczęłam mieć ciarki.
Nie dziwię się, że bohaterka zaczęła świrować.
Wystarczy mały impuls, aby wszystko do nas powróciło. Przykład tego elfa pokazuje, że szaleństwo i pycha są łatwym upadkiem.
Mimo chwili powagi jaką była jego walka z Shiro, to się zaśmiałam.
Te słowa (niedokładne przytoczenie) "że tu liczy się najstarszy z nich, a nie ten co dłużej daje...".
Shiro. W tej części nie dało się go nie kochać.
Długowieczny, z dużym doświadczeniem, a przy Apopi był tak trochę słodko nieporadny. Tak, jakby była jego pierwszą dziewczyną.
Wątek romantyczny z hot był tak naturalny w całej historii, że aż poczułam się tak, jakbym sama tam była.
Fajny był ten prolog po podziękowaniach autorki. To jest bardzo rzadki zabieg, ale tutaj genialnie pasował.
Idealne zakończenie tej sagi.
Ta historia uczy między innymi, że niektórzy się nie zmieniają i nie ważne co byśmy w tym kierunku zrobili.
Jak wiemy, elfy potrafią być pamiętliwe, gburowate, ale potrafią też mocno kochać.
Dzieje ludzi są tutaj przypomniane w roli niewolnika, poprzez winy dawnych pokoleń.
To właśnie Apopi walczy o ich prawa. Tytuł książki zdradził jej status.
Zapomniałam napisać... Były takie chwilę napięcia przez które akcja toczy się szybko, ale co najważniejsze, nie przytłacza.
Czy polecam?
Oczywiście. Gwarancja wulkanu emocji. Tutaj również nie oderwiesz się od lektury.
Moja ocena 10/10
Cytaty z książki:
"Uzmysłowiłam sobie wtedy, że czasem usilnie chcemy wierzyć, ze coś jest dla nas dobre, pomimo tego, że podskórnie nas to uwiera. Niestety, przeczucie to taka jędza, która rzadko się myli. Ale ciężko jest jej słuchać, kiedy wpadnie się do bańkı komfortu.W ostatnim czasie przeżyłam i przeszłam naprawdę dużo, więc powinnam była wiedzieć, ze życie nie jest łatwe i przyjemne, że nie ma miejsc idealnych i że trawa zawsze wydaje się bardziej zielona po drugiej stronie płotu.""Czasem w życiu wszystko dzieje się naraz i nie mamy na to wpływu. Jedyne, co nam pozostaje, to podjąć wyzwanie. Oczywiście, możemy się poddać i płynąć z prądem wydarzeń, ale czy nie warto zawalczyć? Udowodnić wszystkim wokół, ale przede wszystkim sobie, że nie ma na nas mocnych ani takiego ciężaru, którego byśmy nie udźwignęli?"" Bywa, że czas jest płynny i rozciągliwy, wtedy potrafi pomieścić wiele. A niekiedy daje nam tylko chwilę, która trwa tyle co upicie łyku herbaty""Prezentował się jak zwykle nienagannie, ale jakoś tak - poważnie.Nauczona taktyką zielarki, złapałam go pod ramię i pociągnęłam za sobą.- Chodź, Adonisie - rzucilam.- A-ale... co z gratulacjami? - zająknął się.Ewidentnie wzięłam go z zaskoczenia.Ciekawe, czemu po mojej Ceremonii Zaprzysiężenia nikt się nie wyrywał, by uraczyć mnie pochlebnymi słowami?- Zaraz, jak ty mnie nazwałaś? - Białowłosy ściągnął brwi. - Co to w ogóle znaczy?Zachichotałam. Oczywiście, że nie znał tego określenia.""Podszedł ze mną do drzewa i oparł mnie o nie plecami, wciąż trzymając w ramionach.Wysupłałam się spomiędzy jego ust, by się mu przyjrzeć. Cienkie wargi miał rozchylone. Wodził wzrokiem po mojej twarzy. Wesołość powoli zastępowało uczucie. Patrzył na mnie tak, jak nikt nigdy wcześniej. Jakby widział we mnie coś więcej niż jakąś tam dziewczynę, jakiegoś człowieka. Jakby miał przed sobą skarb.""Shiro pocałował mnie psotnie w nos. Tylko w nos. Pewnie w odwecie za to, że niedawno zrobiłam dokładnie to samo.Ależ te elfy były pamiętliwe.- Kocham cię tak mocno, że niekiedy nie wiem, co powinienem uczynić, by wyprosić cię ze swoich myśli choć na chwilę, abym mógł skupić się na czymś innym - wyznał.- To dobrze - wykrztusiłam. - Tak właśnie powinno być. - Co ja właśnie powiedziałam?- Domyślałem się, że taki był twój cel. Owinąć mnie sobie wokół palca.Uśmiechnęłam się na te słowa.""Piosenka oddaliła się na tyle, że przestałam ją już słyszeć.Po twarzy pociekły mi Izy wywołane nie tyle ulgą, ile nadmiarem strachu.Otarłam się o spotkanie z najgorszą bestią, jaką zrodził otaczający mnie świat. Z istotą, która zmieniła mnie bezpowrotnie, która zdołała odebrać mi mnie i świadomość tego, kim jestem.Myślałam, że już poukładałam to sobie w głowie, ale sam głos tego psychopaty sprawił, że wszystko się rozpadło. Znów nie panowałam nad swoim lękiem.""Nie warto się zabijać dla akceptacji innych. Niektórzy są, jacy są. I choćbyś się dla nich rzuciła na rozpędzoną włócznię, oni i tak się nie zmienią.""- Czekajcie, bo wy nie wiecie! - podekscytowałam się. - Muszę wam opowiedzieć, co zrobił mój stały partner, by zdobyć moje serce.- Ani mi się waż - napuszył się Shiro.Nachyliłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Wygłupiając się, zatrzepotałam rzęsami, żeby zmiękczyć jego serce.- No dobrze... Możesz im opowiedzieć, ale tylko im i tylko raz!- „Tylko raz" - przedrzeźniał go Takuma nadmiernie srogim tonem, na co ponownie wszyscy zanieśli się śmiechem."

Komentarze
Prześlij komentarz